środa, 21 stycznia 2009
20 styczeń – Ouaga dzień drugi
Dziś od rana do 14 biegaliśmy za wizami. Mamy już w ręku wizę entante ważną do Beninu i Togo, złożony wniosek z paszportem w ambasadzie Ghany oraz informację, że tutaj wizy do Nigerii nie dostaniemy, bo ta akurat ambasada ma takie zasady, że wg nich wizę dostaje się w ostatnim kraju przed wjazdem do Nigerii, więc w naszym przypadku w Togo. Ale w Ghanie i tak spróbujemy. Poza tym dzień raczej niewypełniony przygodami, oprócz spotkania z trójką chłopaków z Defendera oraz zakupem świeczników z brązu, po dwóch dniach targów. Jutro w południe, po odbiorze wizy ghańskiej ruszamy na południe kraju w stronę granicy. Jeszcze w Burkinie chcemy zobaczyć wioskę Tiebele z malowanymi domami, a następnie znaleźć jakąś szkołę w którejś z wiosek, gdzie możemy dzieciom podarować różne drobiazgi, jakie ze sobą wieziemy. Mamy taki właśnie pomysł, żeby zamiast bezmyślnie rozdawać dzieciom wrzeszczącym 'cadeau' podarki, przekażemy je na ręce dyrektora szkoły, który będzie je mógł wykorzystać jako nagrody w różnych konkursach, za dobrą naukę czy sprawowanie. W ten sposób im pomożemy, a nie nauczymy złych nawyków. Chcemy wziąć adres tej szkoły i może w Polsce uda nam się zorganizować jakąś zbiórkę przyborów szkolnych i wysłać im. Wieczorem przekroczymy granicę z Ghaną. Nasz plan na ten kraj zaczyna się od ponownej próby ujrzenia hipopotamów i wyprawy do Parku Narodowego Mole, do cywilizacji dotrzemy dopiero za parę dobrych dni, najprawdopodobniej z Kumasi będzie dopiero możliwość wysłania postu, więc czekajcie cierpliwie na nasze przygody z hipopotamami (mam nadzieję!) i słoniami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)